7 typów ludzi, których spotkasz na targach książki
Targi książki to święto czytelników i autorów. I jak to na
każdych świętach, tak i książkowa uczta przyciąga różnych członków czytelniczej
rodziny. Kto jest kim? Jak go rozpoznać i czasami unikać - tego dowiesz się
tylko z naszego poradnika. Przetrwania.
1. Berserker zakupowy
Przyszła tu tylko popatrzeć. Przy trzecim stoisku wejdzie na
debet i będzie chciała pożyczać pieniądze na Miłoszewskiego, bo
"Uwikłania" w twardej oprawie jeszcze nie ma. Mówi, że interesuje ją
tylko beletrystyka, ale nie wyobraża sobie, że wyjdzie z tych targów bez
"Dzieł (niemal) wszystkich" Jeremiego Przybory. Fanka Arcade Fire
gotowa bić się za ostatni egzemplarz autobiografii Roda Stewarta. Liczy, że
śniadanie które zjadła rano wystarczy jej do kolejnej wypłaty, albo że rodzina
zlituje się i ją nakarmi. Prawdopodobnie to ty.
2. Dyskutant nieśmiały
Od 1996 roku unikał spotkań autorskich z Mariuszem
Szczygłem, bo nie mógł wymyślić intrygującego i oryginalnego pytania. Miesiąc
temu po trzecim przeczytaniu i drobiazgowej analizie powiązań "Projektu:
prawda" z "Niedzielą która zdarzyła się w środę" wreszcie go
olśniło i wierzy, że oto nadeszło jego pięć minut. Gdy nadejdzie czas na
pytania od publiczności, speszy się i uzna, że nie jest godny rozmowy z
mistrzem. W milczeniu poprosi o autograf i zapyta o godzinę.
3. Czytelnik totalny
Najbardziej wyczekiwane premiery na targach przeczytał pół
roku temu: patrząc autorom przez ramię, gdy poprawiali ostatnie literówki w
ostatnich rozdziałach. Postrach wystawców. Potrafi na miejscu przeczytać całą
ofertę wydawnictwa i poprosić jeszcze o mały literacki debiut na drogę do
kolejnego stoiska. Pytany o rekomendację poleci ci najnowszą szkatułkową
powieść biograficzną bardzo znanego wśród tuareskich koczowników młodego
debiutanta z Libii. To na 99% Michał Nogaś.
4. Największa fanka
Na targi przyszła w jednym celu: wyrażenia uwielbienia dla
swojego ulubionego autora lub autorki. Uzbrojona w zdania “jestem pana
największym fanem”, “pisze pan już coś?” i “na zdjęciu wygląda pan młodziej”
sforsuje każdą barierę na linii czytelnik-pisarz. Trzeba tylko uważać. Nie
wolno od niej przyjmować zaproszenia do domku na uboczu w czasie zamieci. Może
już nie chcieć wypuścić gościa.
5. Strażnik tradycji
O, a co my tu mamy? Czytnik e-booków! Na pewno przyjemnie
się go kartkuje! Pliki mobi tak pięknie pachną! Aż przyjemnie na półkę w domu
sobie popatrzeć, co? I autografy na PDF-ach tak łatwo zebrać! Powodzenia w
czytaniu “Domu z liści” Danielewskiego! No i miłej lektury, kolego, jak
ładowarki USB pod ręką zabraknie!
6. "Wiem, co autor miał na myśli"
Aparycja intelektualisty-zadymiarza. Nie mylić z Łukaszem
Orbitowskim. Trochę w życiu przeczytał, ale "Lot nad kukułczym
gniazdem" myli mu się z "Zabić drozda" i "Dwunastoma
srokami za ogon". Mimo tego chce zaimponować wszystkim swoim oczytaniem i
w czasie dyskusji o "Sekretnym życiu pszczół" zarzuca autorce, że
pogubiła się w fabule i zamiast domknąć wątki rozpoczęte w "Sekretnym
życiu drzew", rozpisała się o losach kobiet. Oburza się, że zamiast Ove
Løgmansbø na spotkanie autorskie przyszedł jakiś Mróz.
7. Bohater mimo woli
Przyszedł, bo mu kazali. Boi się tłumu, nie rozumie o co ten
zgiełk, a najchętniej rzuciłby to wszystko i poszedł do domu. Niestety. Nie
może, bo wiąże go umowa z wydawcą. Musi podpisywać książki i odpowiadać na
pytania typu “pisze pan już coś?”. Ma oprawki okularów i zarost jak Filip
Springer, więc choć pisze opowiadania, podpisuje już czwarty egzemplarz
"Miedzianki". Na szczęście na targach spotkał miłą fankę, która
zaprosiła go na zimowy urlop do swojego domku na uboczu. A jednak warto było
zostać pisarzem.